Życie | Rośliny | Zwariowane pomysły
Czasami zdarza mi się, że zamiast spać w nocy, siedzę do późna i słucham muzyki. Jednocześnie nie robiąc nic konkretnego. Najczęściej po prostu wpatruję się w sufit albo śledzę tekst aktualnie odtwarzanej piosenki.
Najczęściej muzyka, której słucham, porusza mnie w jakiś sposób. Wydaje mi się ważna lub jej treść jest dla mnie szczególnie bliska. Wiecie, dotyka tych najdelikatniejszych strun w serduszku. Trafia w czuły punkt.
Dokładnie tak, jak teraz.
W takich chwilach dziękuję sobie, że jednak zainstalowałam TikToka. I że nie postanowiłam się go pozbyć. To prawda, że czasami za bardzo mnie pochłania i przez to życie przelewa mi się przez palce jak piasek.
Ale jednocześnie, dzięki niemu wiele się nauczyłam. Kocham profile, które tłumaczą naukowe pojęcia i zjawiska. Uwielbiam poznawać ciekawe historie, doświadczenia innych ludzi. A także dowiadywać się o rzeczach, które mogą mnie bardzo interesować.
Kiedyś Wam o tym opowiem. Ale na razie chcę skupić się na piosenkarzu, którego odkryłam dzięki TikTokowi.
![]() |
screenshot z profilu piosenkarza na Spotify |
Stało się to tak, że po prostu na stronie głównej tej właśnie aplikacji pojawił mi się filmik od Alexandra. Tam śpiewał fragment swojej nowej piosenki. A ja od razu się w niej totalnie zakochałam.
Niestety okazało się, że ta piosenka jeszcze nie wyszła. Specjalnie przeszukałam całe Spotify, użyłam Shazama i przejrzałam sekcję komentarzy, by się tego dowiedzieć. Wielka szkoda. Jednak będę z wielką niecierpliwością oczekiwać, aż wreszcie będę mogła odsłuchać pełnej wersji "i wish you cheated".
Wydaje mi się, że jedyny fragment tego utworu dostępny jest na TikToku. Nigdzie indziej nie udało mi się go znaleźć. A zapewniam Was, że jest naprawdę cudowny.
Linka do niego zostawiam Wam tutaj.
Mam ogromną nadzieję, że pełna wersja tej piosenki mnie nie zawiedzie. Że okaże się tak cudowna, jak "Pretty Devil" Alessandry. Ją akurat znam z Eurowizji, ale jej drugą piosenkę również usłyszałam po raz pierwszy na tej aplikacji. I również zakochałam się od razu.
To całkiem zabawne, ale i niesamowite, tak znaleźć swoich nowych ulubionych artystów zupełnie przez przypadek. Cóż, wierzę w to, że najlepsze rzeczy dzieją się wtedy, gdy się ich najmniej spodziewamy. Dlatego nie warto gorączkowo czegoś wyczekiwać, a zamiast tego cierpliwie czekać, nie stojąc w miejscu. W moim przypadku się to sprawdza.
Dajcie znać, czy słuchaliście piosenek tego wykonawcy! I jakich artystów odkryliście zupełnie przez przypadek?
W jednym z poprzednich postów pokazałam Wam moje zakupy z Action. Wśród nich był pastelowy zestaw piśmienniczy. Obiecałam, że napiszę o nim swoją opinię. Zdążyłam już trochę go przetestować, dlatego najwyższy czas, żebym podzieliła się z Wami moimi odczuciami!
W zestawie znajduje się sześć długopisów kulkowych, sześć cienkopisów oraz sześć dwustronnych podkreślaczy. Co daje nam w sumie osiemnaście elementów. Jest to całkiem sporo. Zapłaciłam za to 17,95 zł, co według mnie jest bardzo dobrą i korzystną ceną. Zestaw zdecydowanie jest jej wart.
Mają obudowę z przyjemnego matowego plastiku, który dobrze leży w dłoni. Nie ślizga się w niej ani też szczególnie nie klei. Nie mam pojęcia, jak powinnam nazwać to, o czym myślę, więc zostanę przy tym określeniu.
Ta obudowa jest w dotyku tak przyjemna, że wręcz chciałabym ją ciągle głaskać. A to sprawia, że pisze mi się naprawdę bardzo przyjemnie.
Bardzo lubię sklep Action i żałuję, że jest tak daleko ode mnie. Można tam znaleźć wiele naprawdę świetnych rzeczy. Istnych perełek w dobrej cenie.
Myślę, że każdy się tam doskonale odnajdzie. Zarówno osoby kreatywne, poszukujące przyborów, jak i miłośnicy sprzątania, pięknych kubków czy też dzieci.
Ja również znalazłam tam kilka ciekawych rzeczy. Jesteście ciekawi, co kupiłam?
Kiedy dziś byłam w Pepco, jak zwykle nie mogłam się oprzeć przejściu przez dział z zabawkami. To napawa mnie lekkim smutkiem, że nie jestem już w wieku, w którym ludzie akceptowaliby moją miłość do zabawek. Fakt, że mnie na nie nie stać, również.
Pierwszym, co rzuciło mi się tam w oczy, to półk pełna lalek. Zauważyłam zestawy z ubrankami dla Barbie, które były absolutnie przepiękne. Niestety nie pamiętam ceny, ale kiedy będę w Pepco następnym razem, chyba się im nie oprę. Koszule że spódniczkami i bucikami, sukieneczki, kolorowe koszulki. Cudowność.
Jeszcze jedna rzecz przykuła moje oko. To była niepełnosprawna lalka. Niestety nie zrobiłam jej zdjęcia, które mogłabym wam pokazać. Jednak udało mi się znaleźć ten konkretny model na oficjalnej stronie firmy Mattel. A oto ona:
![]() |
źródło |